Nie wierzcie w horoskopy!!!
Chyba z dziesięć razy sprawdzałam dziś kalendarz żeby się upewnić, że nie mamy 13... no i nie mamy, bo dziś 12 wrzesień... a wydarzyło się tyle ,,niezwykłych" rzeczy...
Zacznę może od początku...
1. Prawie zaspałam na autobus
2. Zapomniałam o dzisiejszej kartkówce z polskiego (uczyłam się 10 minut na przerwie) pomyliłam się w 3 rzeczach!!! (niewybaczalne!!! jak będzie 3 to się chyba załamię...)
3. Zabrałam do szkoły MP4 i nie wzięłam słuchawek ( nadmiar inteligencji)
4. Zapomniałam wypożyczyć lekturę na weekend (na polski do przerobienia)
5. Na chemii zauważyłam, że w moim piórze znajduje się nabój z niezmywalnym tuszem... (super!!! to po co piszę piórem??? lepiej długopisem jak nie mogę zmyć!) - dlatego też mój zeszyt z fizyki wygląda jak po wojnie - pokreślone zle zrobione działania.
6. Spózniłam się na WF... bo zapomniałam iść po strój do głównej szatni na długiej przerwie... w ciagu 5 minutowej przerwy musiałam przelecieć moją ogromną szkołę, odnaleźć w sztni strój, przebrać się... (masakra!!! )
7. Nie zdążyłam zjeść śniadania... (I'm hungry!!!)
8. I na koniec oczywiście zapomniałam w szkole kurtkę, w której mam jutro występować na festynie... pięknie!!! ( nie dość,ze kurtka będzie samotnie nocować w szkole to jeszcze nie mam w czym wystąpić... to była najlepsza kurtka! )
Jeszcze o czymś zapomniałam???
A zresztą co to za różnica??? Chyba dosyć podałam argumentów na to,że to był zły dzień... a w moim horoskopie(choć zazwyczaj w nie nie wierzę) pisało,że to będzie jeden z najlepszych dni w życiu... Jejciu... NIE PISZCIE GŁUPOT W GAZETACH!!!